środa, 23 maja 2012

Rozdział 26

30 lipca, Wenecja, Włochy 

Obiecuję, że już nigdy więcej mnie nie zobaczysz.
Przepraszam Cię za wszystko, może kiedyś mi wybaczysz.
xx Twoja na zawsze, Danielle
Z perspektywy Danielle
Czytaliście kiedyś książkę "Powracająca Fala"? Opowiada o tym, że jeśli zrobisz coś złego, to to prędzej czy później wróci do ciebie pod taką, lub inną postacią. Widzicie te fale, obijające się o brzeg? Gdy jedna znika, pojawia się następna i następna, a potem kolejna. Kiedy rzuci się kamień w sam środek jeziorka, powstają wokół niego pierścienie. Najpierw małe, potem coraz większe, aż w końcu ostatni odbija się od brzegu i wraca do środka. Fala krzywdy wróciła.
Zawsze wraca.
Przepraszam.
***
Poszukiwania trwały cały wieczór. Słońce całkiem już zaszło, nad Wenecją zapanowała ciemność. Srebrne gwiazdy ozdobiły granatowe niebo, odbijając się od lśniącej powierzchni wody. Miasto przygotowywało się do snu, a ósemka przyjaciół nie traciła nadziei i ciągle szukała, wykrzykując imię Danielle. Jednak ich wołanie nikło w ciemności i odbijało się echem od weneckich budynków.
-Danielle, odezwij się! -krzyczał Niall, równie przejęty jak inni.
-Nigdzie jej nie ma! Już nie wiem, gdzie jeszcze moglibyśmy szukać.
-Nie poddawajcie się! -Liam zmierzwił sobie włosy i zdenerwowany prawie biegł. -Musi gdzieś tutaj być.
Danielle zraniła go, okłamała i zdradziła, lecz szukał jej jak największego skarbu, nie mogąc znieść myśli, że mogłoby stać się jej coś złego. Normalny chłopak usiadłby załamany gdzieś w barze, zatapiając swoje smutki w kieliszkach alkoholu, ale nie on.
-A co, jeśli jej już nie ma w Wenecji?
Harry spojrzał na zegarek i powiedział:
-Z tego co wiem, samolot do UK odlatuje za.... 7 minut.

Wszyscy biegli ile sił w nogach. Wskazówka na zegarze niebezpiecznie szybko się przesuwała. Samolot do Wielkiej Brytanii, z prawdopodobnie Danielle na pokładzie, miał wylecieć za kilka minut. Liam biegł jak postrzelony, jakby przewidując, że jeśli Dan wsiądzie do tego samolotu, to już nigdy więcej nie ujrzy jej i dziecka. Niall stratował jakiegoś mężczyznę, który zaczął wydzierać się na niego, ponieważ z walizki wypadły mu wszystkie ubrania i inne niezbędne przedmioty.
-Przepraszam, później pozbieram! -krzyknął Horan, biegnąc dalej przed siebie.
-Stop! Zatrzymajcie samolot!
Pracowniczka lotniska, zamykając właśnie barierkę, za którą znajdował się korytarz na pas startowy, spojrzała zdziwiona na ósemkę biegnących w jej stronę i wrzeszczących nastolatków.
-Nie róbcie sobie żartów, proszę -powiedziała.
-To nie żarty! My.. Tam! Tam! Danielle! W ciąży... brzuch! -Lou próbował złożyć porządne zdanie, ale zmęczony biegiem, nie mógł złapać oddechu.
-Ten samolot nie może odlecieć, słyszy pani?! Na pokładzie jest dziewczyna, która...
-Myślicie, że zmienię rozkład lotu samolotu dla waszego widzi mi się? Samolot odlatuje o.. -tutaj spojrzała na zegarek. -O 19:30, czyli dokładnie za minutę.
-Nie! Tam jest dziewczyna w ciąży, ja muszę z nią porozmawiać! -wołał wściekły Liam.
-Przykro mi, ale nie mogę wam pomóc.
-A pani nigdy nie była w takiej sytuacji?! -zdenerwowała się Grace.
-Nie, moja dziewczyna w ciąży nigdy nie uciekała ode mnie samolotem.
-Przecież wie pani, o czym mówimy! Nigdy nie była pani zakochana, tak że kilka sekund mogło albo rozsypać w gruzy wszystkie pani plany, albo sprawić, że będzie pani na zawsze szczęśliwa? -spytał Zayn, w tym momencie spoglądając na Grace, a ich oczy na chwilę się spotkały. Były to tylko ułamki sekund, a dziewczyna szybko odwróciła wzrok.
Kobieta zamyśliła się na chwilę, zacisnęła zęby i chwyciła po słuchawkę telefonu, prosząc o wstrzymanie lotu.
-Masz pięć minut -powiedziała, otwierając barierkę i wpuszczając Liama do środka.
-Dziękuję! -zawołał, biegnąc już korytarzem. -Dziękuję pani!

Liam odepchnął stróżującego mężczyznę i wbiegł po schodkach na pokład samolotu. Odsłonił kotarę i ujrzał dwa rzędy foteli, a w nich ludzi w różnym wieku, wyglądzie i narodowości. Nigdzie Danielle. A co jeśli wcale jej tu nie ma? przeszło mu przez myśl. Jeśli to wszystko na darmo? Przebiegł pomiędzy siedzeniami i wpadł do kolejnego pomieszczenia, rozglądając się gwałtownie. W najbardziej oddalonych kącie zobaczył czuprynę ciemnych loków i poczuł uścisk w sercu. Dziewczyna, którą kochał i dla której biegł tutaj, stawiając wszystko na jedną kartę. Dziewczyna, która go zdradziła i nosi dziecko innego. Zauważyła go i wstała oszołomiona. Liam czuł, że wszyscy na nich patrzą, ale nie obchodziło go to.
-Liam?
-Danielle, nie możesz wyjechać.
-Co ty tutaj robisz?
-Myślałaś, że za tobą nie pobiegnę? Że zostawię cię samą w ciąży?
Dziewczyna spojrzała na niego z załzawionymi oczami. Nie rozumiała dlaczego Liam nie krzyczy na nią, nie robi jej wyrzutów, tylko spokojnie mówi o dziecku, jakby było jego. Nie mogła znieść jego wzroku, wolała aby wyładował na niej swoją złość, a nie patrzył z taką łagodnością i zrozumieniem.
-Nie musisz czuć się odpowiedzialny za mnie i za dziecko, które nie jest...
-Moje? Chciałaś powiedzieć, że nie jest moje?
Dan spuściła wzrok i splotła nerwowo ręce.
-Przepraszam, Liam -powiedziała, a po jej policzku spłynęła pojedyncza łza. -To nie było tak, jak myślisz. Ja... za dużo wypiłam, bo skończyliśmy projekt, ten, o którym ci opowiadałam... I wtedy to...
Dziewczyna wybuchła głośnym płaczem, wspominanie o przeszłości sprawiało jej ból. Lecz jeszcze większy ból czuł Liam, którego serce pękło na dwie części. Jedna część została brutalnie zraniona i napawała się widokiem cierpiącej Danielle. Natomiast druga rwała się, by przytulić dziewczynę i otrzeć łzy z jej twarzy, a potem powiedzieć, że wszystko będzie dobrze. Niczego nie był wtedy pewien, nic nie układało mu się w głowie, ale jedno wiedział na pewno -nie mógł znieść widoku płaczącej Danielle. Danielle, która go okłamała, ale również Danielle, z którą spędził tysiące wspaniałych chwil.
-Wiem -powiedział, zbliżając się do niej.
-Co? -podniosła swoją zapłakaną twarz i spojrzała na niego zdziwiona.
-Nie zostawię cię samej.
-Boże, Liam! Zrobiłam źle, wiem! Zdradziłam cię do jasnej cholery, powiedz coś! Nakrzycz na mnie, zrób cokolwiek, tylko nie mów tak wyrozumiale i spokojnie, bo czuję się jeszcze bardziej winna!
Dziewczyna usiadła w fotelu, kryjąc twarz w dłoniach.
-I należy mi się -szepnęła.
Liam wiedział, co robi. Wiedział, że gdyby zrobił Danielle awanturę, nie poczułby się lepiej, tylko bolałoby go to jeszcze bardziej. Ale chciał również, aby Dan wiedziała jakie to uczucie, kiedy czujesz się nieważny, jakby twoje życie straciło na wartości. Ukląkł przy niej i podniósł jej podbródek, tak, aby była zmuszona na niego spojrzeć.
-Patrz na mnie -powiedział, a gdy nie chciała zwrócić na niego swojego wzroku, powtórzył. -Spójrz na mnie.
Nie krzyczał, ale mówił wyraźne i dobitnie, w sposób, jakiego rzadko używał. Ton jego głosu wzbudzał respekt i wręcz strach, choć wcale nie mówił głośno.
-Kochasz mnie?
Dziewczyna zaskoczona zaczęła mrugać gwałtownie, a potem powiedziała cicho:
-Oczywiście, że tak. Zawsze kochałam tylko ciebie, Liam, uwierz w to. Gdybym mogła cofnąć czas, to... -z jej ust wypływał potok słów, lecz Payne przyłożył palec to jej warg i szepnął ciche "ciii".
Przygarnął ją do swojej piersi i wtulił twarz w jej włosy. Nie potrafił jeszcze wybaczyć tego, co się stało, ale nie mógł też myśleć spokojnie, że jej dziecko może nie mieć ojca. Chciał nim być. Mimo wszystko.
-Skoro mnie kochasz, to wszystko się ułoży.
Danielle wtuliła się w jego bluzę i mocno przytrzymała się ramion chłopaka, jakby bojąc się, że zaraz sobie pójdzie i zostawi ją samą. Nie spodziewała się takiego obrotu wydarzeń, przebaczenia i taki słów Liama. Poczuła, że w jej serce znowu wstępuje nadzieja, że wszystko może być jeszcze dobrze. Obiecała sobie, że nigdy więcej nie będzie na tyle głupia, by w jakikolwiek sposób zranić takiego chłopaka, jak Liam.
-Nie wolno żyć przeszłością, bo można zniszczyć przyszłość -szepnął cicho w jej pachnące wanilią włosy.


31 lipca, francuska Prowansja

Z perspektywy Grace
Sankt Petersburg, Rosja
Wenecja, Włochy
Bombaj, Indie
Lazurowe Wybrzeże, Francja
Fiord Geiranger, Norwegia
Zakopane, Polska 

Z uśmiechem na twarzy wykreśliłam kolejną pozycję z mojej listy miejsc do zwiedzenia. Złożyłam karteczkę i schowałam ją do torebki. Spojrzałam na swoje odbicie w lustrze i poprawiłam lekko zmierzwioną fryzurę. Wyjęłam opakowanie tabletek i połknęłam jedną z nich, popijając bieżącą wodą. To stało się już męczące, monotonne, choć zdarzało mi się zapomnieć. Na szczęście rzadko.
***
-Witajcie w Côte d'Azur! -powiedział młody recepcjonista. -Mamy nadzieję, że miło spędzicie czas w Nice* i odpoczniecie w naszym hotelu Masséna*! Bienvenue!
Skłonił lekko głowę, prezentując nienaganne maniery. Podał Harry'emu, który trzymał na rękach małą Lux w słodkiej błękitnej sukience i koronkowym kapelusiku numerek apartamentu, klucz i życzył miłej zabawy.
-To raj na ziemi -powiedział Louis, rzucając walizki na wielkie łóżko, a potem samemu skacząc na miękkie poduszki.
-Musimy koniecznie zobaczyć Promenade des Anglais, czyli Promenadę Anglików -rozmarzyła się Devonne, otwierając wielkie szklane drzwi na balkon z widokiem na Morze Śródziemne.
Znajdowali się w Nicei, w regionie Prowansja-Alpy-Lazurowe Wybrzeże, we Francji. Następnego dnia mieli nagrywać tutaj nowy teledysk do piosenki "Forever Young", która miała znajdować się na płycie.
Miasto zbudowane było na wzgórzu, miało bardzo bogatą historię i kulturę, było drugim z najchętniej odwiedzanych przez turystów francuskich miejscowości. Uprawiano tam drzewa cytrusowe, oliwki, winorośl oraz różnego rodzaju kwiaty, głównie róże, goździki i mimozy. Nowoczesne budowle, w tym hotele, katedry i muzea łączyły się z starożytnymi ruinami term oraz amfiteatru rzymskiego jeszcze z III wieku naszej ery. Historia przenikała się tutaj ze współczesnością, tworząc prawdziwy tropikalny zakątek, jakby kawałek raju przeznaczonego dla ludzi na ziemi, który miał być zapowiedzią nieba. Pieniste fale obijały się o skalne wybrzeże, słońce odbijało się złotym blaskiem w lazurowej barwie morza. Złocisty piasek na plaży skrzypiał pod stopami opalających się turystów, po obu stronach wąskich uliczek gdzieniegdzie widać było stoiska z bursztynem, koralami, muszlami, obrazami Francuskiej Riwiery i przeróżnymi pamiątkami z Nicei. Miasto pełne było ludzi, od wypoczywających przybyszów z innej części Europy, po gwiazdy showbiznesu. Ośnieżone szczyty gór sprawiały wrażenie czuwać nad wszystkim i pamiętać odległe czasy jeszcze większej świetności tego regionu. Mała Lux stanęła przy barierce na balkonie i spoglądając na piękny krajobraz Prowansji i błękit morza, powiedziała:
-Łooo! Ale duzie ciapu!
* * *
Z góry przepraszam Was za ten rozdział, bo nie podoba mi się i za opóźnienie, ale jest koniec roku i jestem strasznie zmęczona pracowaniem nad ocenami. Mam nadzieję, że zrozumiecie, ale postaram się dodać następny w weekend ;-)

*Nice -Nicea, miejscowość i gmina we Francji, w regionie Prowansja-Alpy-Lazurowe Wybrzeże, w departamencie Alpy Nadmorskie.
*Masséna -jeden z największych hoteli w Nicei.

9 komentarzy:

  1. Chciałabym kiedyś trafić na takiego chłopaka, jak Liam ♥ On jest taki cudowny i czuły, nie da się go nie uwielbiać!
    Nie pisz, że rozdział nie wyszedł, bo jest wprost przeciwnie. Chciałabym tylko wreszcie trochę urozmaicenia w życiu Grace, aczkolwiek ta wymiana spojrzeń z Malikiem to już coś! ;-)
    I słodka Lux na koniec ♥ "duzie ciapu" :D
    Czekam z niecierpliwością na kolejny, życzę dużo weny i trochę większego luzu w szkole (nie martw się, nie jesteś sama - mamy to samo teraz)!

    OdpowiedzUsuń
  2. Lux i się rozpływam. Niall i się rozpływam. Liam i się rozpływam. Piszesz baaaaaardzo dobrze , ale to już ode mnie wiesz.
    I nie pierdziel głupot , że zły rozdział. Masz chyba mylne pojęcie słowa 'zły'. Liam i Danielle są zaczepiści.xd < 3 KOOCHAM ICH.
    Czekam na następny.
    lovelovelove

    OdpowiedzUsuń
  3. Też popieram zdanie, że rozdział nie jest ani trochę zły! Jest jak zwykle cudowny <3 A Ty się szkołą nie przejmuj.. Prawie 6.0 i poprawianie ocen? No weeź xD Ja tam nic nie poprawiam, ważne żeby zdać ;D Hahhahaa. Zamiast się uczyć, dawaj mi tu kolejny rozdział! <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękny rozdział . <3

    FOOOOOOOOOOOOREVVVVVVVEEEEEEEEEEEEEEERRRRRRRRRRRR YYYYYYYYYYYOOOOOOOOOOOOUUUUUUUUUUUUUUUUNGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGG !

    OdpowiedzUsuń
  5. Na początku napiszę, że TO ROZDZIAŁ! *__* I wcale nie jest zły. {"Masz chyba mylne pojęcie słowa 'zły'."} Wzruszyłam się tym, w jaki to sposób Liam wybaczył Danielle. Nie było to tylko zwykłe zapomnienie wszystkich krzywd... To było nie do opisania. No, z tą różnicą, że było to akurat napisane. :) Ta scena była po prostu wspaniała - dało się tam zauważyć mnóstwo emocji. Lubię to. :) Podobał mi się ten mały szczególik z Zaynem i Grace. *_* | Harry & Lux? SŁOODKIE! :DD | Poza tym zastanawia mnie, jak będzie wyglądać teledysk do "Forever Young". :) Czekam na kolejny rozdział. :)x

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział <3 czekam na następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. jaki rozdział piękny. nie mogę. najlepszy na ziemi. prosiłabym o więcej życia grace , i o co chodzi z tymi tabletkami ?! czekam na next.

    OdpowiedzUsuń
  8. Natrafiłam na ten blog kilka dni temu i jestem oczarowana. Najlepsze opowiadanie jakie czytałam do tej pory. Piszesz niesamowicie , niektóre wątki są naprawdę piękne. Kilka rozdziałów temu doprowadziłaś mnie do płaczu. Tym też. Na pewno będę czytała i komentowała nowe rozdziały , na które czekam z zapartym tchem.

    OdpowiedzUsuń
  9. Zajebisty blog. Opowiadanie. < 3 Grace ma jakąś tajemnicę. Next please !

    OdpowiedzUsuń