28 lipca, Wenecja, Włochy, wieczór
Sankt Petersburg, Rosja
Bombaj, Indie
Lazurowe Wybrzeże, Francja
Fiord Geiranger, Norwegia
Zakopane, Polska
Grace skreśliła pierwszą pozycję na swojej liście, którą razem z Devonne zrobiły, gdy miały dziesięć lat. Znajdowały się na niej miejsca, które obie bardzo chciałyby zobaczyć. Jedno z ich dziecięcych marzeń właśnie się spełniło. Dziewczyna siedziała na balkonie, dzień dobiegał końca. Wokoło było cicho, najmniejszy szelest nie zakłócał spokoju, wieczorne powietrze było ciepłe. Słońce stykając się z horyzontem, oświetliło Wenecję różowo-zielonym blaskiem i wydało z siebie cichy syk.
-Wszystko w porządku? -spytała Devonne, cicho wchodząc na balkon i zamykając za sobą szklane drzwi.
-Tak -odpowiedziała z uśmiechem Grace. -Powinnam raczej spytać, co u ciebie i Nialla?
Devonne zarumieniła się na wspomnienie koncertu, a w jej oczach pojawiły się wesołe świetliki. Po show razem z Niallem poszła na kolację i długi spacer brzegiem Grande Canale.
-To twoja sprawka, prawda? -spytała wreszcie.
Grace zaśmiała się pod nosem i przytuliła przyjaciółkę.
-Szczęściu czasem trzeba pomóc, a skoro jesteście tak nieudaczni, że nie potraficie wyznać sobie, co do siebie czujecie, to musi wkroczyć ciocia Grace.
-Dziękuję, ciociu Grace -powiedziała z uśmiechem na ustach Devonne. -Ja... naprawdę nie chciałam go skrzywdzić. To nie jest tak, że specjalnie flirtowałam z Eduardo. Chodzi o to, że przez cały czas wydawało mi się, że Niall uważa mnie tylko za przyjaciółkę. Co słynny piosenkarz z One Direction mógłby widzieć w kimś tak zwykłym, jak ja?
-Najlepszą towarzyszkę zabaw z dzieciństwa, najlepszą przyjaciółkę, wspaniałą, miłą i pomocną osobę, śliczną i kochającą dziewczynę -odpowiedziała Grace i spojrzała na kolorowe wieczorne włoskie niebo.
29 lipca, Wenecja, Włochy
-Popcorn! Więcej popcornu! Co to za seans bez popcornu? Z jakim plebsem ja tu muszę egzystować! -wydzierał się Niall z wielkim oburzeniem na twarzy, ponieważ w jego mniemaniu dwie ogromne miski karmelowego popcornu to zbyt mała porcja.
-Co oglądamy? -spytał Lou sadowiąc się obok Eleanor na podłodze.
-Bajećkę, bajećkę! -cieszyła się Lux, ściskając dużego białego misia i siedząc na kolanach u Harry'ego.
-Ykhym, musimy podjąć kroki! Niestety nie mogę wrzucać się w wir zdarzeń na głodniaka... -melodramatyzował Niall. Ostatnio jego ulubionym zajęciem było cytowanie w najmniej spodziewanych
momentach jednego z jego największych idoli, Króla Juliana.
Grace dała mu dodatkowo jeszcze paczkę chipsów paprykowych, więc nareszcie usiadł usatysfakcjonowany obok Devonne.
-To może Mamma Mia? -zaproponował ucieszony Louis, a wszyscy przytaknęli. Grace włączyła plazmę wiszącą na ścianie, a już po sekundzie rozległ się głośny dźwięk chrupania popcornu przez Horana.-Zamilknij choć na chwilę! Nawet jak jesz, to cię słychać -zirytował się Zayn.
-No się wczuwam w kinową atmosferę! -bronił się Niall. -Kto chce chrupka?
Przez kolejne pół godziny wszyscy na przemian śmiali się w pozycji siedzącej, leżącej i kucająco-breakdensowej, jak łatwo się domyślić autorem tej ostatniej był Louie. Kiedy nadeszła scena, w której Meryl Streep wspina się na dach i śpiewa tytułową piosenkę, wszyscy mimowolnie zaczęli nucić.
Just one look and I can hear a bell ring
One more look and I forget everything, o-o-o-oh!
One more look and I forget everything, o-o-o-oh!
Niall zaczął skakać po poduszkach i wydzierać się jak obłąkany "Patrzcie jak się dynda! Dawaj Stefan, dawaj!", a wszyscy patrzeli na niego z minami mówiącymi "psychoterapeuta już przyjmuje?" Tak jak zawsze przy oglądaniu filmów udzielił im się humor głównych postaci, więc zaczęli tańczyć i śpiewać.
Yes, I've been brokenhearted
Blue since the day we parted
Why, why did I ever let you go?
Mamma mia, now I really know,
My my, I could never let you go!
Blue since the day we parted
Why, why did I ever let you go?
Mamma mia, now I really know,
My my, I could never let you go!
Wszędzie wokoło latał popcorn, bo Niall wyobraził sobie właśnie, że jest zima i krzyczał "śnieg! lepimy bałwana!"
-Jednego już tu mamy -zaśmiała się Eleanor.
Obok rozpętała się bitwa na poduszki, bo Harry przypadkowo uderzył Louisa, który rzucił się na niego, a na nich skoczyła jeszcze mała Lux i chociaż nie wiedziała za bardzo co się dzieje, to biegała po pokoju i tańczyła, machając misiem.
Mamma mia, here I go again
My my, how can I resist you?
Mamma mia, does it show again?
My my, just how much I've missed you.
My my, how can I resist you?
Mamma mia, does it show again?
My my, just how much I've missed you.
Niall darł się jak głupi, więc Zayn przywalił mu poduszką, ale Horan w swym wielkim refleksie szybko się uchylił i krzyknął:
-Jakby to ładnie powiedzieć... Dałeś ciała wielka ciapo!
-To trzeba nagrać i sprzedać paparazzi. Ciekawe ile daliby za widok One Direction bijących się na podłodze, całych w popcornie, chipsach i pierzu z poduszek? -śmiała się Grace.
-Najlepsza jest bezkrwawa erekcja! -wrzeszczał Niall, któremu albo zaszkodziła zbyt duża ilość popcornu, albo odwaliło mu, bo czuł się szczęśliwy po wczorajszym koncercie, który odniósł zamierzony skutek.
-Co ty nie powiesz -zaśmiała się zrezygnowana Devonne, która już wcale nie marzyła o tym, że obejrzy film do końca.
Louis rzucił się na oślep na Nialla, który przypadkowo trampnął na jego włosy.
-Opamiętać się! Nie będziesz mi tu przebywał obok stopy! -wydarł się na niego Horan, zbierając pozostałości popcornu. Harry podkręcił jeszcze głośność w telewizorze, a cała scena wyglądała jakby ktoś wyciągnął ich z dżungli. Gdzieś w labiryncie pod poduszkami chodziła sobie Lux, Grace i Eleanor starały się rozdzielić chłopców, Lou dostał napadu śmiechu i nikt nie mógł go powstrzymać. Devonne starała się opanować Nialla, który okładał się właśnie z Zaynem, krzycząc "No sprawdź mnie, sprawdź mnie! No sprowokuj mnie, jeśli śmiesz!"
Nikt w tej dziczy nie zauważył, że Danielle siedziała z boku, ramionami obejmując kolana i ściskając mocno jedną z poduszek. Patrzyła w jeden punkt, ale jakby wcale go nie widząc. Nagle gwałtownie wstała i krzyknęła:
-Słuchajcie! Jestem w ciąży.
Momentalnie w pokoju nastała cisza, nawet piosenka w filmie się skończyła.Wszyscy przez chwilę badali sytuację, a potem wybuchnęli głośnym śmiechem.
-Dobry żart, Danielle! Okej, już się uspokajamy -zaśmiał się Styles.
-Tak, udał ci się. To jest sposób, żeby ich trochę ogarnąć! -przytaknęła mu Elle.
Ale wtedy miny im zrzedły, ponieważ Danielle wyglądała na śmiertelnie poważną. Liam przełknął ślinę i podbiegł do dziewczyny, klękając obok niej.
-Dan, ty... ty mówisz poważnie? -spytał tak cicho, jakby każdy zbyt głośny ruch mógł spowodować co najmniej lawinę, albo trzęsienie ziemi.
-Tak -odpowiedziała cicho dziewczyna, jakby bezbarwnym i pozbawionym emocji głosem. -Jestem w trzecim miesiącu ciąży.
-Jest w trzecim miesiącu ciąży! Słyszycie? Jest w ciąży! -wydarł się Liam i zaczął skakać jak oszalały ze szczęścia po pokoju. -Będę ojcem! Ojcem!
Louie podbiegł do Danielle i przyłożył ucho do jej płaskiego brzucha.
-Chłopiec czy dziewczynka? Kopie? Słyszysz jak bije mu serce? -pytał raz po raz.
-Lou, to trzeci miesiąc, nawet nie wiem, gdzie on dokładnie jest -odpowiedziała mu Dan. Póki co automatycznie mówiła o dziecku "on".
Wszyscy zaczęli gratulować jej i oniemiałemu z radości Liamowi. Lou podeszła do Danielle i serdecznie ją przytuliła, zapewniając, że macierzyństwo to najwspanialsza rzecz na świecie.
-Dziękuję -szepnęła Peazer, ale jej oczy pozostały smutne.
30 lipca, Wenecja, Włochy
Z perspektywy Grace
Przez cały wczorajszy dzień i dzisiaj od rana Liam opiekował się Danielle najlepiej jak umiał. Wyręczał ją we wszystkim, nie pozwalał nawet tykać się pracy i cały czas powtarzał, że kobieta w ciąży nie powinna się przemęczać. Na próżno zdały się jej wykręty, że jest dopiero w trzecim miesiącu. Liam przygotował jej pyszne, zdrowe śniadanie i podał do łóżka. Widać było, że ta wiadomość jest jedną z najlepszych, jakie mógł usłyszeć. Nie przejmował się tym, że ma dopiero dziewiętnaście lat, a przynajmniej nie mówił o tym głośno. Wyglądał na kogoś, kto jest tak szczęśliwy, że nic nie może zakłócić jego radości. Przede wszystkim rozpierała go duma, że zostanie ojcem, a matką jego dziecka będzie Danielle -dziewczyna, którą kocha całym sercem.
Miałam na sobie krótką sukienkę w kwiatki i baletki, a włosy upięłam w luźny koczek (podgląd). Szłam właśnie na dół, do hotelowej restauracji, gdy nagle zauważyłam postać na kanapie w recepcji. Dziewczyna siedziała skulona, twarz ukryła w dłoniach. Płakała. Podeszłam do Danielle i usiadłam obok, a ona spojrzała na mnie i gwałtownie otarła łzy z policzków.
-To nic, ja tylko... -zaczęła.
-Dan, powiedz mi, co się stało. Widzę, że coś jest nie tak. Chodzi o dziecko?
Danielle nigdy nie potrafiła skrywać swoich uczuć, musiała się wypłakać, albo wykrzyczeć.
-Nie potrafię kłamać, Grace -powiedziała.
-Kłamać? -spytałam zdziwiona. -Dan, powiedz mi od początku do końca, dlaczego płaczesz.
-Ja... ja nie mogę -powiedziała i wybuchnęła płaczem, a łzy spływały jej obficie po policzkach. -Nie potrafię mu tego zrobić!
-Mu, to znaczy komu? Liamowi?
-Tak... -przytaknęła, kryjąc twarz w burzy włosów.
Przytuliłam ją do siebie i poczekałam, aż minie najgorszy atak płaczu. Gdy jej oddech trochę się uspokoił, powiedziałam:
-Danielle, czy z dzieckiem coś nie tak?
-Nie o to chodzi.
-Więc o co?
-Ja... Grace, ale nikomu nie powiesz? Nikt nie może się o tym dowiedzieć. Nigdy.
-Obiecuję, że zatrzymam to dla siebie, tylko mi powiedz.
-Nawet Liam?
-Nawet on.
-Bo... -zaczęła i nabrała powietrza w płuca. Po jej policzku spłynęła kolejna łza i mocniej ścisnęła moją dłoń, jakby szukając pomocy. -Chodzi o to, że... to nie Liam jest ojcem dziecka.
Otępiała ledwo wydukałam z siebie pytanie:
-Jak... jak to? Więc kto nim jest?
-Eduardo.
Zamarłam. Spodziewałam się każdej odpowiedzi, ale nie takiej. Patrzyłam na zapłakaną twarz dziewczyny i zastanawiałam się, jak mogła to zrobić.
-Jak mogłaś to zrobić? -usłyszałam za sobą słowa, które sama chciałam wypowiedzieć. Odwróciłam się i zobaczyłam oniemiałego Liama, trzymającego w dłoniach bukiet białych lilii. Chłopak puścił go i lilie upadły bezładnie na podłogę. Jego twarz wyrażała jednocześnie złość, strach i jakieś niezrozumienie, jakby miał nadzieję, że zaraz się obudzi, a to wszystko okaże się tylko złym snem. Jego spojrzenie było puste, ale potem na jego twarzy odmalowały się nowe emocje. Ból, cierpienie i jakaś rozpacz, która pojawia się, kiedy człowiek traci ostatnią iskierkę nadziei.
-Jest w trzecim miesiącu ciąży! Słyszycie? Jest w ciąży! -wydarł się Liam i zaczął skakać jak oszalały ze szczęścia po pokoju. -Będę ojcem! Ojcem!
Louie podbiegł do Danielle i przyłożył ucho do jej płaskiego brzucha.
-Chłopiec czy dziewczynka? Kopie? Słyszysz jak bije mu serce? -pytał raz po raz.
-Lou, to trzeci miesiąc, nawet nie wiem, gdzie on dokładnie jest -odpowiedziała mu Dan. Póki co automatycznie mówiła o dziecku "on".
Wszyscy zaczęli gratulować jej i oniemiałemu z radości Liamowi. Lou podeszła do Danielle i serdecznie ją przytuliła, zapewniając, że macierzyństwo to najwspanialsza rzecz na świecie.
-Dziękuję -szepnęła Peazer, ale jej oczy pozostały smutne.
30 lipca, Wenecja, Włochy
Z perspektywy Grace
Przez cały wczorajszy dzień i dzisiaj od rana Liam opiekował się Danielle najlepiej jak umiał. Wyręczał ją we wszystkim, nie pozwalał nawet tykać się pracy i cały czas powtarzał, że kobieta w ciąży nie powinna się przemęczać. Na próżno zdały się jej wykręty, że jest dopiero w trzecim miesiącu. Liam przygotował jej pyszne, zdrowe śniadanie i podał do łóżka. Widać było, że ta wiadomość jest jedną z najlepszych, jakie mógł usłyszeć. Nie przejmował się tym, że ma dopiero dziewiętnaście lat, a przynajmniej nie mówił o tym głośno. Wyglądał na kogoś, kto jest tak szczęśliwy, że nic nie może zakłócić jego radości. Przede wszystkim rozpierała go duma, że zostanie ojcem, a matką jego dziecka będzie Danielle -dziewczyna, którą kocha całym sercem.
Miałam na sobie krótką sukienkę w kwiatki i baletki, a włosy upięłam w luźny koczek (podgląd). Szłam właśnie na dół, do hotelowej restauracji, gdy nagle zauważyłam postać na kanapie w recepcji. Dziewczyna siedziała skulona, twarz ukryła w dłoniach. Płakała. Podeszłam do Danielle i usiadłam obok, a ona spojrzała na mnie i gwałtownie otarła łzy z policzków.
-To nic, ja tylko... -zaczęła.
-Dan, powiedz mi, co się stało. Widzę, że coś jest nie tak. Chodzi o dziecko?
Danielle nigdy nie potrafiła skrywać swoich uczuć, musiała się wypłakać, albo wykrzyczeć.
-Nie potrafię kłamać, Grace -powiedziała.
-Kłamać? -spytałam zdziwiona. -Dan, powiedz mi od początku do końca, dlaczego płaczesz.
-Ja... ja nie mogę -powiedziała i wybuchnęła płaczem, a łzy spływały jej obficie po policzkach. -Nie potrafię mu tego zrobić!
-Mu, to znaczy komu? Liamowi?
-Tak... -przytaknęła, kryjąc twarz w burzy włosów.
Przytuliłam ją do siebie i poczekałam, aż minie najgorszy atak płaczu. Gdy jej oddech trochę się uspokoił, powiedziałam:
-Danielle, czy z dzieckiem coś nie tak?
-Nie o to chodzi.
-Więc o co?
-Ja... Grace, ale nikomu nie powiesz? Nikt nie może się o tym dowiedzieć. Nigdy.
-Obiecuję, że zatrzymam to dla siebie, tylko mi powiedz.
-Nawet Liam?
-Nawet on.
-Bo... -zaczęła i nabrała powietrza w płuca. Po jej policzku spłynęła kolejna łza i mocniej ścisnęła moją dłoń, jakby szukając pomocy. -Chodzi o to, że... to nie Liam jest ojcem dziecka.
Otępiała ledwo wydukałam z siebie pytanie:
-Jak... jak to? Więc kto nim jest?
-Eduardo.
Zamarłam. Spodziewałam się każdej odpowiedzi, ale nie takiej. Patrzyłam na zapłakaną twarz dziewczyny i zastanawiałam się, jak mogła to zrobić.
-Jak mogłaś to zrobić? -usłyszałam za sobą słowa, które sama chciałam wypowiedzieć. Odwróciłam się i zobaczyłam oniemiałego Liama, trzymającego w dłoniach bukiet białych lilii. Chłopak puścił go i lilie upadły bezładnie na podłogę. Jego twarz wyrażała jednocześnie złość, strach i jakieś niezrozumienie, jakby miał nadzieję, że zaraz się obudzi, a to wszystko okaże się tylko złym snem. Jego spojrzenie było puste, ale potem na jego twarzy odmalowały się nowe emocje. Ból, cierpienie i jakaś rozpacz, która pojawia się, kiedy człowiek traci ostatnią iskierkę nadziei.
* * *
Czas trochę podkręcić wątki innych chłopaków z 1D, nie tylko Zayna i Harry'ego ;-) Piszcie w komentarzach, co sądzicie o tym rozdziale. Do napisania! <3
I zabiłaś mnie końcówką. Niall - dziwak , ale co tam ja też taka jestem.xd DANIELLE I EDUARDO. Tego bym się nie spodziewała. Za nic. Kurde , dalej chcę już następną część !
OdpowiedzUsuńbardzo podoba mi się rozdział. grace ubiera się bosko. bardzo podoba mi się postać grace i devonne. poprosiłabym o więcej miłosnych wątków dev i nialla. zdziwiło mnie to , że akurat danielle.
OdpowiedzUsuńDanielle w ciąży ? Z Eduardo ? Co Ty tu już wymyślasz ;D Biedny Liam.. Normalnie mnie zamurowało. Ale powiem Ci, że po raz pierwszy od bardzo dawna nie musiałaś mi poprawiać humoru nowym rozdziałem, bo jestem zajebiście szczęśliwa xD Rozdział oczywiście boski <3
OdpowiedzUsuńWow, świetny rozdział!
OdpowiedzUsuńNiespodziewałam się że Dani będzie w ciąży o.O
@Lovato1DGrande
Ten rozdział wydawał mi się o wiele za krótki i tyle się w nim działo <3 Po prostu kocham, ale jest mi żal Daddy'ego. Szkoda, że Dani go zdradziła, bo byli taką piękną parą :/ No cóż, życie różnie się toczy. W każdym razie czekam na jakieś "newsy" u Hazzy i rozwinięcie wątku z Grace (co nie znaczy, że nie podoba mi się wplatanie wątków z życia całego 1D, wręcz przeciwnie!). Niecierpliwie się niecierpliwię, by przeczytać kolejny xD *______*
OdpowiedzUsuńWOOOOOOOOOOOOOOOOOW < 3333333333
OdpowiedzUsuńDanielle , Liam , Edwardo , dziecko OMGOMGOMG
nie no prawie zawału dostałam . !
Rozdział sweeeeeeeeeeet . XD
Danielle w ciąży ? Z Eduardo ? Co Ty tu już wymyślasz podzielam zdanie komentatorów poniżej masz wyobraźniękobieto :D ale naprawdę ciąża ? daniell ? eduardo ? brzmi jak jakaś brazylijska telenowela serio czekam z niecierpliwością na rozwój wydarzeń możę jakaś nowa fotka grace LOL Sponge
OdpowiedzUsuńZA-JE-BI-STY ROZDZIAŁ! Boski! ;D czekam na natępny!
OdpowiedzUsuńSuper rozdział! Rozwiń troche ten wątek Grace i Zayna! ;D
OdpowiedzUsuńświetny ;* czekam na nowy i Grace i Zayna ;d;d ;]
OdpowiedzUsuńnoo tego to ja się nie spodziewałam. zaskoczyłaś mnie na maksa. super mega rozdział xd:))))))))))
OdpowiedzUsuńYou really make it seem really easy together with your
OdpowiedzUsuńpresentation however I to find this matter to be actually something which I
think I would by no means understand. It kind of feels too complex and very
huge for me. I'm taking a look forward to your subsequent submit, I'll try to get the hang
of it!
my website: weblink